Nadiawantsapie’s review published on Letterboxd:
Jak mogę ocenić mój pierwszy seans Avatara? Zacznijmy od tego, że podczas punktu kulminacyjnego odpaliłam pasjansa na telefonie.
Problem z Avatarem Camerona jest taki, że jest to bardzo ulotna rozrywka. Film stworzony tylko po to, by być oglądanym na dużym ekranie, niżeli na moim 11 letnim laptopie z komunii. Fabuła na ogromną skalę, lecz z malutkim serduszkiem, które czasami stara się jakoś zabić w niektórych momentach, jednakże starania te wychodzą płytko, i dowodzą jedynie na potrzebę wizyty u kardiologa. Świat przedstawiony jest imponujący, fakt, a VFX wygląda zaskakująco dobrze jak na swój wiek. Postacie jednak to bardziej narzędzia niżeli interesujące jednostki. Nie oferują nic więcej poza jedną funkcją w całej historii, a szkoda, bo niektóre wątki mogłyby być bardziej rozwinięte.
Plus jest taki, że zachciało mi się obejrzeć Władcę Pierścieni.
Jutro idę na Istotę Wody. Cameron nie zjeb tego.